Kilka lat temu popularne były kredyty we frankach szwajcarskich. Ludzie decydowali się na ogromne kredyty w tej walucie. Nie wszyscy przewidzieli jednak, że jego kurs wzrośnie tak gwałtownie i będzie utrzymywał się na wysokim poziomie. Dawniej kurs franka był niezwykle korzystny i niski. Niestety dziś problem ten sprawił, że wiele osób stało się niewypłacalnych.
Czym poskutkował gwałtowny wzrost franka szwajcarskiego?
Z tym problemem zmierzyło się już wiele ludzi. Wysokie kredyty, które ludzie zaciągnęli na przykład na budowę domu, sprawiły, że masa ludzi stała się niewypłacalna. Niestety kredyt trzeba spłacić, a banki z tego czerpią najwięcej korzyści. W wielu przypadkach banki starały się pomóc osobom, które zadłużyły się we frankach szwajcarskich, jednak w wielu przypadkach pomoc nie przyniosła pożądanych rezultatów. Zadłużenie ludzi rosło, a do dnia dzisiejszego wielu osobom fakt zadłużenia w tej właśnie walucie przyprawia o zawroty głowy. Dlaczego tak się stało? Niestety ludzie naiwnie wierzyli, że niski kurs franka pozwoli im zrealizować bardzo tanio inwestycję. W tę pułapkę wpadło wiele osób.
Jakie są prognozy?
Sytuacja na rynku giełdowym jest nadal krucha. Bank jednak kolejny raz zapewnił, że frank szwajcarski pozostanie nadal aktywny na rynku. Osoby decyzyjne dodały również, że kurs franka został zredukowany w miarę możliwości, jednak jego sytuacja na rynku finansowym jest niezwykle krucha. Znawcy biznesu twierdzą, że kurs franka szwajcarskiego powinien oscylować w granicach 3,80 zł. Oczywiście prognozy dotyczą zarówno tego, jak i przyszłego roku. Nie jest to dobra informacja dla osób, które mają kredyt w tej walucie. Warto jednak wspomnieć, że szwajcarski bank walutowy pozostanie nadal aktywny na rynku finansowym. W ostatnim czasie Bank interweniował i kupował inne zagraniczne waluty, aby osłabić kurs franka szwajcarskiego. Inflacja w Szwajcarii według ekspertów była ogromnym powodem do rozczarowania. Eksperci twierdzą, że w drugiej połowie przyszłego roku na rynku finansowym będzie jednak spora poprawa.
